Jakość powietrza w Polsce jest tragiczna. Na tle Europy wypadamy delikatnie mówiąc nie najlepiej. A mówiąc precyzyjnie – prawie najgorzej. Taka informacja raczej nie powinna napawać optymizmem.
Jakość powietrza w Polsce
Portal „Notes from Poland” donosi, że jakość powietrza w Polsce – na tle europejskim – wygląda wprost tragicznie, a nawet najgorzej. A to szczególnie zła wiadomość. Co może odpowiadać za ten stan rzeczy? Czynników jest wiele, ale mimo wszystko wydaje się, że idziemy ku dobremu.
University of Chicago stworzył specjalny ranking, który nosi nazwę Air Quality Life Index (AQLI). Zawiera on wyniki badań powietrza, które skorelowane są m.in. ze średnią długością życia. Jak wynika z zestawienia, gdyby zmniejszono zanieczyszczenie powietrza, to mieszkańcy Łodzi, czy Warszawy, mogliby żyć nawet o ponad rok dłużej.
Źródłowy serwis wskazuje, że przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w wielu działaniach i zaniechaniach. Faktem jest, że do smogu przyczyniają się m.in. gospodarstwa domowe, w których spala się niskiej jakości węgiel i drewno, o ile w ogóle tego rodzaju surowce trafiają do pieców. O ile są to w ogóle tego rodzaju paliwa, a nie – co najgorsze – śmieci.
Zależność od węgla
„Notes from Poland” podaje też, że przyczyną złego stanu powietrza może też być zależność od energii elektrycznej z węgla. Spalanie węgla odpowiada za w zasadzie 3/4 produkcji prądu, co też – zdaniem Euronews – istotnie (negatywnie) oddziaływuje na środowisko.
Oczywiście, pewne działania są podejmowane, by było generalnie lepiej. Nieśmiałe, ale jednak uczciwie prowadzona polityka (niejako wymuszona przez UE), zmierzająca do redukcji zanieczyszczeń poprzez zieloną transformację, ma swoje pozytywne skutki.
Sama unijna polityka, na przykład utworzenie Europejskiej Agencji Środowiska, spowodowała zmniejszenie stężenia szkodliwych substancji w powietrzu o 41% przez ostatnie 20 lat. To z kolei przekłada się na wydłużenie życia, co w wypadku mieszkańców Śląska daje aż dwa lata.
Amerykańscy badacze wskazali również w swoim raporcie, że szkodliwe cząsteczki pyłu, który znajduje się w zanieczyszczonym powietrzu, są w generalnym ujęciu bardziej śmiercionośne (w kontekście obniżania średniej długości życia) od palenia papierosów, czy nawet chorób, z AIDS włącznie.
A chodzi tutaj o życie nas wszystkich.
Źródłowy portal szacuje, że corocznie umiera ok. 50 tys. Polaków w związku z zanieczyszczeniem powietrza. Widać to szczególnie w obliczu pandemii, gdzie ogólny lockdown spowodował poprawę jakości powietrza. Przez to wskaźniki zgonów wskutek długoletniego zatruwania organizmu zanieczyszczonym powietrzem istotnie zmalały.
Trzeba jednak zauważać i podkreślać, że Polacy – i rządzący – faktycznie coraz częściej dostrzegają problem z jakością powietrza. O ile w wypadku zmian klimatów jeszcze – o dziwo – w przestrzeni publicznej pojawiają się denialiści, to co do zanieczyszczenia powietrza raczej wszyscy się zgadzają – podobnie powszechnym poparciem cieszą się programy, które mają ten trend odwrócić.
W kwestii poprawy jakości powietrza jeszcze wiele przed nami. Podstawą działań powinna być szerzej zakrojona współpraca, szczególnie na poziomie unijnym. Konieczność odchodzenia od węgla i surowego karania tych, którzy trują swoich rodaków powinna zostać uznana za coś rozsądnego, a nie jako atak na Polskę.